logo ptopp

Polskie Towarzystwo Ochrony Pierwotnej Przyrody
- monitorujemy i chronimy ojczystą przyrodę


Artur Domaszewicz; Zespół Badawczy Polskiego Towarzystwa Ochrony Pierwotnej Przyrody, 17-200 Hajnówka, ul. Białowieska 5A

Wiarygodność w badaniach awifaunistycznych publikowanych w nierecenzowanych czasopismach na przykładzie Puszczy Białowieskiej

Aktualizacja strony; 4.12.2021 - wielkość poniższego pliku mp4 = 17,8 mb

Czy badania awifaunistyczne są nauką?


W tej kwestii jedni uważają, że jest to jedna z dziedzin ornitologii, drudzy, że stwierdzenie ptaków w danym miejscu nie jest już nauką. Oczywiście zależy to od kilku czynników do najważniejszych należą;
■ zakres publikowanego materiału; liczebność, rozmieszczenie, metody badawcze, siedliska i ich wpływ na populację, pokarm i jego wpływ na populację, zakres badań do planów ochrony przyrody itd.
■ publikacja w gazecie, czasopiśmie lokalnym nierecenzowanym, czasopiśmie krajowym ogólnoprzyrodniczym recenzowanym, czasopiśmie specjalistycznym naukowym recenzowanym.
Jakby na tą kwestię spojrzeć, to badania awifaunistyczne mogą być informacyjne (nienaukowe), na granicy naukowych (w zależności od metod zebrania materiałów i jego zakresu) oraz mogą być naukowe jeżeli dotyczą np. konkretnego materiału zebranego metodami naukowymi (które można powtórzyć i porównać z innymi pracami. Tak więc granica jest dosyć zamazana.

Natomiast publikacja pracy (artykułu) w czasopiśmie recenzowanym powinna odpowiadać standartom wydawniczym tj.;
■ Procedury antyplagiatowe - czy czasopismo zamieszcza na swojej stronie internetowej informacje o procedurze postępowania z wykrywaniem, zapobieganiem i informowaniem o plagiacie oraz wykorzystywania w swojej pracy programu antyplagiatowego (sprawdzanie nadesłanych tekstów).
■ DOI - czy czasopismo wdrożyło cyfrowy identyfikator DOI.
■ ORCID - czy czasopismo umożliwia w jakikolwiek sposób wykorzystanie ORCID, czyli cyfrowego identyfikatora naukowca.
■ System zarządzania pracą wydawniczą - czy czasopismo korzysta z systemu zarządzania pracą wydawniczą.

Tak więc decyzja o publikacji danego artykułu przez redaktora naczelnego lub nawet redakcji nie będzie recenzją pracy. Zazwyczaj redakcje zwracają się do zewnętrznych recenzentów mający doświadczenie w danym temacie.

W naszym artykule zacytuje prace które mniej lub więcej mijają się z prawdą dotyczącą rozmieszczenia i liczebności sóweczki, Glaucidium passerinum w Puszczy Białowieskiej, a mianowicie;
► Paweł Białomyzy, Grzegorz Grygoruk, Michał Korniluk, Piotr Świętochowski, Tomasz Tumiel, Marcin Wereszczuk. 2018. Monitoring sóweczki Glaucidium passerinum na wybranych powierzchniach w lasach gospodarczych Puszczy Białowieskiej. Raport WWF. Sóweczka w Puszczy Białowieskiej - raport
► Adam Bohdan, Marta Rachela Grundland, Michał Kolbusz, Michał Książek, Augustyn Mikos, Jakub Rok. 2017. Puszcza Białowieska - raport z dewastacji. Wyniki społecznej kontroli działalności Lasów Państwowych w Puszczy Białowieskiej w 2017 roku. Raport Greenpeace

Czy dane fundacji WWF i Greenpeace dot. sóweczki z Puszczy Białowieskiej są wiarygodne?


mapka-sóweczka mapa-sóweczka link do zapytania ofertowego


Obie mapki zmienione - naniesiono siatkę oddziałów i pododdziałów i pokolorowano na żółto stanowiska sóweczki, natomiast na drugiej (zielonej) naniesiono siatkę oddziałów leśnych - czarne kółka to stanowiska sóweczki

W roku 2020 fundacja WWF opublikowała mapę (zielona mapka wyżej) ze stanowiskami sóweczki w Puszczy Białowieskiej. Natomiast w roku 2018 w publikacji "Puszcza Białowieska - raport z dewastacji. Wyniki społecznej kontroli działalności Lasów Państwowych w Puszczy Białowieskiej w 2017 roku" ukazuje się mapka z której wynika, że n-ctwie Browsk występuje 46 rewirów sóweczki. Ale już dwa lata później tylko 2 rewiry (zielona mapka).

Jak wynika z powyższych mapek jedynie na obszarze Puszczy Ladzkiej (NW n-ctwa Browsk) stan sóweczki jest taki sam. A dodam, że m.in. na tym obszarze prowadziliśmy inwentaryzację sów w latach 1982-1990 oraz 2012-2014. Mimo standartowych metod liczenia sów ze stymulacją, nigdy nie stwierdziliśmy tam sóweczki, podobnie włochatki.

Jako badacze sów byliśmy zainteresowani "pojawieniem" się na niewielkiej powierzchni 16 km2 około 12-13 par sóweczki w typowo zagospodarowanych lasach (bez rezerwatów) n-ctwa Browsk. Nie posiadając materiałów źródłowych nie było możliwości ich weryfikacji. A do czasu ukazania się raportu WWF "Monitoring sóweczki Glaucidium passerinum na wybranych powierzchniach w lasach gospodarczych Puszczy Białowieskiej" gdzie podano dane z powierzchni próbnej obejmującej sporny wycinek Puszczy Białowieskiej.

Powierzchnia "Ladzka" Białomyzego i innych w roku 2021 przebadana przez Stowarzyszenie (PTOPP)


Weryfikacja rozmieszczenia i liczebności sóweczki w Puszczy Ladzkiej (1600 ha)

opracowanie

Z opracowania; Paweł Białomyzy, Grzegorz Grygoruk, Michał Korniluk, Piotr Świętochowski, Tomasz Tumiel, Marcin Wereszczuk. 2018. Monitoring sóweczki Glaucidium passerinum na wybranych powierzchniach w lasach gospodarczych Puszczy Białowieskiej. Raport WWF wynika, że na powierzchni badawczej "Ladzka" gdzie nie była nigdy odnotowana, tak przez Pugacewicza i Domaszewicza. Białomyzy i pozostali, odnotowali tam 10,5-11,5 stanowisk z czego 6 stanowisk z zajętymi dziuplami.

Natomiast Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Białymstoku przekazała nam dane z obszaru powierzchni próbnej - 5 stref ochronnych sóweczki. A dokładnie na powierzchni autorów - "Ladzka"

Dodać tu należy, że opracowanie Białomyzego i innych publikuje raport bez danych, a dokładnie raport bez danych wrażliwych. Mimo moich wielu monitów do autorów i wydawcy (WWF) o przekazanie raportu z danymi dla celów naukowych, są do dzisiaj bez odpowiedzi. W związku z powyższym na tej powierzchni dokonano szczegółowych liczeń sóweczki wg. przyjętych naukowych metod stosując tzw. stymulację głosową, co zaniechali autorzy powyższego opracowania. Nasze proste pytanie - jak autorzy stwierdzili liczebność 11 par lęgowych sóweczki bez stosowania stymulacji głosowej? Z naszego wieloletniego doświadczenia wynika, że sóweczka bardzo sporadycznie odzywa się bez stymulacji i to rzadko przy jednoczesnych rozróżnieniach (np. przeganianie nielęgowych samców).

Z tegorocznych liczeń sóweczki w Puszczy Białowieskiej (2021) na wszystkich punktach stymulacji (ok. 350) oraz na punktach stymulacji w rewirach lęgowych sóweczki ani jedna sóweczka nie odezwała się przed stymulacją, chociaż chętnie odzywały się po pierwszej stymulacji zazwyczaj po minucie. Oczywiście nasze twierdzenia są udokumentowane przy pomocy materiałów filmowych z 3 powierzchni omawianych autorów. Z przebadanych 3 powierzchni prezentujemy 70 materiałów filmowych wykonanych w miejscach występowania sóweczek, które autorzy utajnili. Każdy prezentowany film składa się; -> nasłuch bez stymulacji -> stymulacja -> nasłuch -> stymulacja -> nasłuch. Oczywiście po reakcji sóweczki przerywa się stymulację. Łącznie jest to prawie 6 godzin filmu. Link do naszego artykułu "Weryfikacja liczebności sóweczki w Puszczy Białowieskiej"

Każdy ornitolog wie, że sóweczka nie jest wrażliwa na umiarkowaną penetrację jej terytoriów przez człowieka, w porównaniu z puchaczem, czy orlikiem krzykliwym, więc po co publikacja bez danych? Niech przykładem będzie wieloletnie stanowisko przy zbiegu trybów Orłowskiego i Masiewskiego (oddz. 288D) w BPN. Stanowisko to było odwiedzane i fotografowane przez dziesiątki osób (turystów i fotografów). Była też filmowana dziupla od środka (J. Walencik - "Saga prastarej puszczy"). Mimo to stanowisko przedtrwało.

Metodyka


Zastosowano dwie metody. Liczenia na tranzekcie, poruszając się samochodami po drogach leśnych/liniach oddziałowych samochodami w okresie największej aktywności sóweczki, czyli 30 minut przed i 60 minut po zachodzie słońca. Druga metoda - pieszo po liniach oddziałowych (czasami bardzo utrudniona - bagna) 2 godziny przed/i godzina po zachodzie słońca. Kontroli uzupełniających wykonano w dzień, po stwierdzeniu, że sóweczka jest aktywna na stanowisku testowym o innej porze. Odnotowano, że trzeci szczyt aktywności przypadający w godzinach południowych, chociaż była też aktywna od godz. 8.00 - 17.00. Ostatnią aktywność sóweczki odnotowano 12 maja, czyli po okresie największej aktywności głosowej. Jest to istotny przyczynek do metodyki liczeń, bowiem liczenia ranne i wieczorne ograniczają poważnie obszar objęty inwentaryzacją. Niżej przedstawiamy dwa filmiki o południowej aktywności sóweczki oraz jej ostatnią aktywność odnotowaną 12 maja.

Zebrany materiał został zamieniony z oryginalnych plików gigabajtowych do megabajtowych (strata niektórych metadanych), co pogorszyło jakość filmu zostawiając nadal dość dobrą jakość dźwięku, który został podniesiony o kilka dB.

                   

Jako że sóweczka jest silnie terytorialna, prowadzono stymulację głosową. W punkcie oddalonym o 500 m - 5-8 minut po 60 sekund głosy sóweczki z przerwami 60 sekund na nasłuch. Glosy z nagrań ustalono na podstawie największej aktywności "testowej" sóweczki. W trakcie pieszych kontroli po liniach oddziałowych/pododdziałowych nagrania stosowano jedynie na punktach stymulacji (co 500 m). Gdy nie odnaleźliśmy słupka oddziałowego, co nie zawsze było możliwe, posługiwaliśmy się GPS. Na koniec dodam, że sóweczka "testowa" na powierzchni "Hajnówka" była sprawdzana kilkakrotnie w celu potwierdzenia aktywności głosowej. W tym okresie była aktywna po stymulacji głosowej prawie zawsze 9/10 przypadków.

Poza powierzchniami badawczymi, prowadziliśmy liczenia transektowe (po drogach leśnych/liniach oddziałowych samochodami) głównie w okresach najwyższej aktywności sóweczki - wschód/zachód słońca (dane są w opracowaniu). Liczenia są prowadzone także na obszarze rezerwatów przyrody, co pominęli cytowani autorzy w swoim opracowaniu.

Jakość i ilość liczeń

mapka-sóweczka

Na powierzchniach próbnych - Ladzka, Szczekotowo i Topiło wykonano 3 liczenia, głównie przy pomocy samochodów. Część liczeń wykonano z marszu. Termin liczeń to 28 luty - 20 maja 2021. W zasadzie liczenia pokrywały całość powierzchni, poza niewielkimi obszarami pow. Ladzka, gdzie nie było dostępu na tereny podmokłe. W szczególności badane były obszary gdzie sóweczka była uprzednio stwierdzona. Tam też dla celów dokumentacyjnych zebrano materiał filmowy, który jest prezentowany niżej.

Wielkość terytorium sóweczki

Tu zwróciliśmy szczególną uwagę, bowiem uważamy, że zawyżona liczebność sóweczki w Puszczy Białowieskiej (i nie tylko) jest spowodowana błędną interpretacją metodyki i wyników obserwacji. Przyjmując, że terytorium sóweczki mieści się w ćwiartce oddziału (500x500 m), to jej liczebność może "wzrosnąć" o 50 - 100%. Z naszych badań dot. wielkości terytorium ustaliliśmy, że obejmuje ona obszar przekraczający oddział (1000x1000 m). Jest to obszar na którym przylatywał ten sam samiec na stymulację głosową. W przypadku stymulacji co kilkadziesiąt metrów, samiec mógł przemieszczać się w linii przekraczającej 1500 m. Tym samym nie będziemy zalecać stymulacji co 500 m, lecz co 1000 m przemiennie, co zapobiegnie kilkakrotnemu notowaniu tych samych ptaków i zwiększy obszar penetracji.

Powierzchnia "Ladzka" - 1600 ha



mapa-sóweczka mapa-sóweczka tabela-sóweczka

Po wykonaniu 3 kontroli nie stwierdzono żadnej sóweczki, mimo, że przeważająca większość kontroli była wykonana przed/po zachodzie słońca. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Białymstoku przekazała nam z tej powierzchni 6 stanowisk, gdzie utworzono strefy ochronne. Szczególną uwagę zwrócono na miejsca w których sóweczka miała występować. Zamieszczamy niżej 20 udokumentowanych punktów stymulacji. Kliknięcie na kwadrat (miejsce stymulacji) otworzy plik z filmem.


mapa-sóweczka mapa-sóweczka mapa-sóweczka mapa-sóweczka mapa-sóweczka mapa-sóweczka mapa-sóweczka mapa-sóweczka mapa-sóweczka mapa-sóweczka mapa-sóweczka mapa-sóweczka mapa-sóweczka mapa-sóweczka mapa-sóweczka mapa-sóweczka mapa-sóweczka mapa-sóweczka mapa-sóweczka mapa-sóweczka

Co przemawia za i przeciw badaniom sóweczki na pow. Ladzka?


Diagram po lewej stronie przedstawia dynamikę liczebności myszy leśnej i nornicy rudej głównego pokarmu sóweczki poza ptakami (drobne ssaki 40% diety, ptaki 60% diety). Według informacji Instytutu Badania Ssaków PAN w Białowieży w roku 2020 był niski stan liczebności, zaś w roku 2021 odnotowano wysoki stan liczebności myszy leśnej i nornicy rudej w Puszczy Białowieskiej, czyli w trakcie liczeń PTOPP sóweczki na powierzchniach Białomyzego i innych, w tym pow. Ladzka.

W trakcie ukierunkowanych liczeń w roku 2021 na pow. Ladzka poświęciliśmy prawie 80 godzin czynnych obserwacji, z czego ponad 80% poruszając się samochodami. Oznacza to, że liczenia były bardziej efektywne niż przemarsze piesze i rowerowe, bowiem przemieszczanie się pomiędzy punktami stymulacji zajmowały mniej czasu.

Z drugiej strony przeważająca większość czasu poświęconego na liczenia była wykonana w czasie jej dużej aktywności głosowej (godzina przed i godzina po zachodzie słońca. Liczenia dzienne były wykonywane jedynie po stwierdzeniu aktywności sóweczki w innych częściach Puszczy Białowieskiej. Na wszystkich punktach stosowaliśmy stymulację głosową sóweczki. W miejscach jej stanowisk lęgowych stosowaliśmy także stymulację ciągłą (ok. 20-min) przemieszczając się poza rewirem gniazdowym (50 m).

Liczenia były wykonywane przez 2 samochody przy obsadzie 1-4 osób. Na wjazd posiadaliśmy stosowne zezwolenia, identyfikatory lub delegacje upoważniające do badań. O badaniach poinformowaliśmy n-ctwa Browsk, Białowieżę i Hajnówkę oraz Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Białymstoku.

W swoim artykule (Krytyki i oceny. 2009. Dubelt 1) Eugeniusz Pugacewicz omawiał pracę Wesołowskiego i innych (Ptaki Białowieskiego Parku Narodowego. Not. Orn. 2003) poruszając m.in. brak w publikacji nakładu czasu na badania oraz ocenę liczebności sóweczki w BPN odnosząc się do mojego opracowania (Domaszewicz A. 1997. Sóweczka, Glaucidium passerinum w Białowieskim Parku Narodowym - jej siedliskia, rozmieszczenie i liczebność Not. Orn.).

Co więc przemawia na niekorzyść opracowania Białomyzy i inni?

Biorąc pod uwagę nasze doświadczenie w badaniach nad sowami w Puszczy Białowieskiej (od roku 1978 z przerwami), a w szczególności nad sóweczką oraz szczegółowych liczeń, omawianą wyżej metodyką i nakład czasu w okresie największej aktywności samców sóweczki, a także "mysiego" roku, uważamy, że liczenia sóweczki;
► bez stymulacji głosowej,
► w roku ubogim w pokarm,
► bez podania lokalizacji terytoriów (bez gniad),
► w miejscu gdzie nie była nigdy stwierdzona,
wykazujące 10,5 - 11,5 par lęgowych na powierzchni próbnej obejmującej 16 oddziałów leśnych (1600 ha), wg naszej wiedzy jest niemożliwe (sic!). Poza tym nie dajemy wiary aby liczeniami była pokryta całość badanej powierzchni. Północną część powierzchni stanowią tereny podmokłe pokryte licznymi wykrotami i połamanymi świerkami nie do przejścia w dzień nie mówiąc po zachodzie słońca. W obszarach lęgowych sóweczek odnotowaliśmy we wielu miejscach brak zwartych młodych świerków - głównego rekwizytu rewiru lęgowego, jak miały to wykryte przez nas nowe stanowiska, a niektóre stanowiska miały być w drzewostanach liściastych z niewielką domieszką 40-60 letnich świerków. Te zależności badamy mając stare materiały z lat 1980-1995.

Mimo zwracania się do autorów raportu oraz fundacji WWF o udostępnienia danych o sóweczce do celów naukowych, takich danych nie otrzymaliśmy, co uniemożliwiło m.in. powtórzenie liczeń i określenia biotopów lęgowych

Aby potwierdzić lub "zaprzeczyć" naszym tezą, w przyszłym roku (2022) wykonamy pilotażowe liczenia m.in. na pow. Ladzka

Publikacja 16 sierpnia 2021

Dyskusja z Facebooka - 30 grudnia 2021

link do Facebooka

PAWEŁ BIAŁOMYZY - odpowiedź na artykuł

Na podstawie badań (z lat 2016-2020) białowieskiej populacji sóweczki powstaje opracowanie, które zamierzamy opublikować w recenzowanym czasopiśmie naukowym.

W mojej opinii pod względem metodycznym i przy ogromnym zaangażowaniu naszego zespołu udało się uzyskać bardzo interesujący materiał. Około 60 wykrytych gniazd, wiele obserwacji rodzin po opuszczeniu gniazda – z czego większość w latach 2018 i 2020, setki autentycznych godzin w terenie – liczenia sóweczki z samochodu osobiście nie uznaję. Nawet trudno mi sobie wyobrazić jak można to bagatelizować, a nawet jak można źle zinterpretować fakt gniazdowania sóweczki (oczywiste ślady pod drzewem gniazdowym – zwłaszcza na późnym etapie lęgu). Dla wszystkich dziupli wykonywana była dokumentacja fotograficzna, na potrzeby zgłaszania stref ochronnych do RDOŚ. Zaledwie w kilku przypadkach na późniejszym etapie nie było śladów/ptaków i podejrzewam stratę lęgu.

Jestem utwierdzony w przekonaniu, że liczenia sóweczki oparte na kilku kontrolach ze stymulacją dają niezadowalające wyniki, zwykle zaniżone lub bardzo zaniżone do rzeczywistych. W ten sposób otrzymujemy niskiej jakości dane i niepokoimy ptaki. Kontrole połączone z aktywną penetracją lasu i wyszukiwaniem dziupli umożliwiają wykrycie gniazd/rejonów gniazdowych w około 50% rewirów. Prace te wymagają dużego nakładu czasu i zespołu, ale na mniejszych powierzchniach dają świetne rezultaty – przynajmniej jak na ten gatunek.

W samej Ladzkiej w 2018 wykryliśmy 7 gniazd. Przy każdym byłem osobiście. Spisek Lacki nie istnieje… Ten fragment Puszczy jest zasiedlany przez sóweczkę od lat, zwłaszcza ta trudna dostępna część północna, po której chodziliśmy…ile tam było komarów! Sam Pan widzi - wedle Pana badań wykazano, że sóweczka w tym dość dużym płacie lasu nie istnieje. Wyniki są słabe – takie badania nie mają sensu. Jeszcze tylko dopiszę, że nasze prace były skupione na terenie lasów gospodarczych – a więc nie obejmowały docelowo BPN-u i rezerwatów. Nasza ocena liczebności wg wyników z powierzchni próbnych to 150-180 par i dotyczyła tylko lasów gospodarczych, bez rezerwatów i BPN-u. Średnie zagęszczenie wynosiło 4,5 pary/10 km2. Także liczebność w całej Puszczy była pewnie zbliżona do szacunku na podstawie badań z roku 2013 (280-300 par) – wtedy poza rezerwatami zagęszczenie wynosiło niemal tyle samo.

ARTUR DOMASZEWICZ - odpowiedź

Drogi Kolego, dzięki za kontakt o który zabiegałem od wiosny. Nie chciałem najeżdżać w Białowieży ponieważ to nie sprawa prywatna. Osobiście nic nie mam do Waszego Zespołu. Niestety będzie się on musiał zmierzyć z naszym zespołem, które my reprezentujemy. Jak Kolega wie, to trochę znam się na sowach i sóweczce, którą badam/badamy od roku 1979 w Puszczy Białowieskiej, a badana była w P. Białowieskiej w latach 1980-1985 na dużych powierzchniach (m.in. z Zenkiem Lewartowskim i Genkiem Pugacewiczem) w latach 1995-1997 badałem sóweczkę w Białowieskim PN. Byłem też w posiadaniu 40-letnich materiałów z Białowieskiego PN przekazanych mi przez Zespół Wrocławski (prof. Ludwik Tomiałojć i prof. Tomasz Wesołowski) Nie wspominając już o moim opracowaniu "Sowy Puszczy Białowieskiej" oraz w Polskiej Czerwonej Księdze Zwierząt. Tyle faktów, lub jak kto woli - chwalenia się.

I stał się niemal cud, albo fenomen w ornitologii. Po 3 latach sóweczka w P. Białowieskiej prawie wyginęła. Na powierzchniach próbnych Szczekotowo, Topiło, Ladzka zespół Białomyzego stwierdza 22 pary lęgowe, natomiast zespół Domaszewicza nieco ponad 4 pary. Jest to prawie 6-krotny spadek liczebności. A przypomnę, że nasz kolega Genek Pugacewicz w roku 2013 (Dubelt) stwierdził, że populacja sóweczki w P. Białowieskiej wzrosła 6-krotnie - dziwny zbieg okoliczności. A dodam jeszcze że w opracowaniu Pugacewicza jest fragment, który traktuje moje dane z Białowieskiego PN jako przekonywujące, mimo że na tamte standardy mocno zaniżone. I tu wkraczamy na Waszą ścieżkę błędów metodycznych. Cóż, znowu muszę się chwalić - napisaliśmy w roku 1984 pierwszą metodykę liczenia sów (Domaszewicz A., Katarnas E., Lewartowski Z., Szwagrzak A. 1984. Zarys metodyki liczenia sów. Warszawa. Metody liczeń sów. Koło Naukowe Biologów UW. Warszawa.), która była ulepszana w następnych dekadach. Moim najlepszym nauczycielem był, niestety niedawno zmarły, przyjaciel prof. Ludwik Tomiałojć - szef białowieskiego zespołu badającego ornitofaunę BPN ponad 40 lat. Wielokrotnie rozmawialiśmy o kobietach i metodach liczeń ptaków - w tym sów.

I tu moja konsternacja. Twój Zespół, a także kol. Chylarecki (post poniżej) twierdzicie, że stymulacja głosowa (nawoływanie sów) jest niepotrzebna, mało tego - zaniża wyniki liczeń, jak twierdzisz (sic!). Jest to największy Wasz grzech. Według wieloletnich badań nad sowami wynika, że stymulacja w przypadku sów zwiększa ich wykrywalność o ok. 70-80% (puszczyk, włochatka). W przypadku puchacza to zaledwie 10-20%. Wynika to z badań na dużych powierzchniach próbnych w P. Białowieskiej i NE Polski (Domaszewicz A. European Monitoring for Raptors and Owls).

Drugi grzech to lekceważenie narzędzia jakim jest samochód w liczeniach na dużych powierzchniach. Oczywiście można to robić piechotą lub lepiej rowerem (nie każdy może wjechać samochodem do lasu). Przyjęta metoda to nie partyzantka. Nie może tak być, że tu poświęcamy na liczenie 30 minut, a tu 2 godziny (dane są nieporównywalne). Ustalając metodykę określa się stałe punkty obserwacji/stymulacji oraz ich czas - muszą być takie same aby materiał był wiarygodny i porównywalny. Nieskoordynowane wycieczki w trakcie liczeń nie są metodami badawczymi.

Twierdzenie, że sóweczka odzywa się bez stymulacji jest po części (5%) prawdziwe, jeżeli ma sąsiada albo przegania nielęgowe ptaki. W zamieszczonym artykule ukazałem dziesiątki filmów z punktów stymulacji. Wynika z nich, że żadna sóweczka nie odzywała się bez stymulacji, natomiast odzywały się bardzo aktywnie po stymulacji (60 sekund). Nie będę tu polemizował, bowiem przedstawione dowody filmowe przedstawione w moim artykule stwierdzają fakty.

Grzechem jest też nieoszacowanie wielkości terytorium sóweczki. W P. Białowieskiej ma stosunkowo duże (brak konkurentów) i stymulacja (wabienie jej) co kilkadziesiąt/kilkaset metrów może powodować (co stwierdziliśmy) przemieszczanie się za obserwatorem 2 km, nielęgowe ptaki o wiele więcej. Co nanosimy wtedy na mapy jeżeli nie ma rozróżnień - pojedyncze obserwacje, które są/mogą być później interpretowane jako kilka osobnych stwierdzeń. Zależy to też od doświadczenia obserwatorów.

Wskazałem tu kilka spostrzeżeń metodycznych nad którymi pracujemy i stosujemy je w badaniach. A niesprawdzone twierdzenia osób możemy potraktować z przymrużeniem oka. Tak więc o ile nie ujednolecimy metod badawczych będziemy osiągali różne wyniki. Konsultując się z moimi kolegami zajmującymi się w Europie sóweczką (European Monitoring for Raptors and Owls) notują oni fluktuacje sóweczki na poziomie średnio 10-20% a nie 600%.

Ja osobiście, stary wyga, w Wasze dane nie wierzę. W każdym razie wykonamy w roku 2022 liczenia na Waszej powierzchni próbnej "Ladzka", a także na Waszej powierzchni którą badaliście z Pugacewiczem (Dubelt).A może liczenia w P. Białowieskiej w r. 2022 wykonamy wspólnie - zupełnie za friko - a dokładniej za naszą kasę?

Paweł Białomyzy pisze w swym poście - "zwłaszcza ta trudna dostępna część północna, po której chodziliśmy… ile tam było komarów!" To kiedy liczyliście te sóweczki jak komary w Ladzkiej pojawiają się w drugiej połowie maja, czyli po terminach liczeń?

PAWEŁ BIAŁOMYZY - odpowiedź na post Domaszewicza

Poznał Pan lokalizację stref od RDOŚ, dostał Pan zgodę na jeżdżenie autem po lesie. W efekcie wiem o przynajmniej jednej lokalizacji z gniazdem czynnym w 2021 obok którego Pana zespół wabił 3-krotnie i bez efektu sóweczkę. Niech to będą te 3 powody. I po co to? Mam Panu dać kolejne lokalizację, żeby niepokoił Pan kolejne ptaki?

I uwaga – stymulacja jest niezbędną metodą monitoringową przy wielu gatunków – zwłaszcza sów. Z tym się każdy zgodzi. My stosowaliśmy ją z rozwagą, starając się jej nie używać na początku sezonu, a stosując regularnie wraz z przybliżającym się jego końcem. Dlatego, że chodziło nam o dziuple, które nie wyszły by przy uproszczonym monitoringu. Na początku sezonu w okresie luty/marzec jestem przeciwnikiem stosowania stymulacji. Obawiam się, że płoszy niektóre osobniki, a inne wystawia na odstrzał drapieżników (mało innego pokarmu w lesie, a sóweczka jest bardzo widoczna). No i grzech samochodowy – chciałbym, aby dziuple można byłoby znaleźć z samochodu, ale chyba byłoby trudniej…

W dalszą polemikę nie zamierzam wchodzić. W komentarzach nie ma miejsca na dłuższe opisy, powstaje bałagan. Jeśli ma Pan więcej uwag, może mi Pan napisać maila pod adres tringa7 na gmail.com A jeśli to kwestia wiary, to może podeślę Panu trochę fotek gniazd, młodych i śladów pod drzewami. I wtedy krzyknie Pan – „ heureka! one tam naprawdę były”. Ale wątpię czy wtedy też Pan by uwierzył… Zamiast pisać artykuły detektywistyczne niech Pan lepiej napisze o badaniach z lat 70-tych i 80-tych. Pierwszych sowich eksploracjach Puszczy. Ludzie to chętnie poczytają. Sam chętnie do tego sięgnę. Pozdrawiam

ARTUR DOMASZEWICZ - odpowiedź na post Białomyzego

Dla mnie to jest słowo przeciwko dowodowi. Co do stymulacji proszę obejrzeć filmik ze stanowiska sóweczki ze Szczekotkowa - http://bialowieza.org/artykuly/soweczka_2/testowa-2.mp4 nakręcony w samo południe. Odzywała się bez stymulacji - nie. Ale jest to wyraźna wskazówka, że jest aktywna i teoretycznie powinna być też na Waszej powierzchni "Ladzka" na której byłem po pół godzinie. Tak obserwacje bez stymulacji i po stymulacji w obrębie Waszych stanowisk nie ujawniły sóweczki.

Po spotkaniu z panią nadleśniczową n-ctwa Browsk i Strażą Leśną zostałem poinformowany, że po doniesieniu RDOŚ, byli oni w bliskości gniazd sóweczki i jej szukali (bez stymulacji). Nie odnotowali ptaków, dziupli ani ich głosów. Do dzisiaj zwracają uwagę na ten gatunek, lecz nie mam informacji o jej stwierdzeniu. W przypadku sóweczki stymulacja jest podstawą metodyki liczeń a nie niepokojeniem ptaków. Jeżeli będą one "niepokojone" trzykrotnie w sezonie lęgowym (łącznie 3-4 minuty), to co powiedzieć o "niepokojeniu" przez sąsiadów i nielęgowych ptaków - ma też kilka minut rocznie? Natomiast niepokojeniem może być wyszukiwanie dziupli, chociaż w przypadku sóweczki nie koniecznie bowiem znamy dziuplę sóweczki z BPN, gdzie fotografowały ją tłumy i sam Jasio Walencik zamontował w jej dziupli kamerę i sóweczka nie opuściła lęgu. Więc o domniemane "niepokojenie" możemy włożyć między bajki. Natomiast ma to miejsce, w przypadku wyszukiwania gniazd, puchacza (odkryte są miejscem ataku kruków) i częściowo sowy błotnej - ale w mniejszym stopniu.

Oczywiście gdy sóweczki będą naturalnie aktywne nikt nie będzie ich stymulował, a jedynie szukał równoczesnych rozróżnień. W moim filmiku o sóweczce jedynie dydaktycznie ją stymulowałem. Dodam, że wielokrotnie tam stymulowana, w tym roku wyprowadziła młode - o czym świadczą 4 zaobserwowane młode ptaki. Więc nie każdy się zgodzi, że stymulacja sóweczki jest niepokojeniem ptaków. Grzech samochodowy, to nie wyszukiwanie dziupli, to element metodyki mający na celu umożliwić powtórzenie badań tą samą metodyką i porównania wyników. Naszym zadaniem nie jest wyszukiwanie dziupli poprzez potencjalne niepokojenie ptaków lecz stwierdzenie pary (samca) w areale lęgowym.

Jeżeli stosuje się zbieranie materiału, nawet metodą mapingu z GPS z marszu niepowtarzalnymi metodami, to jest przyczynek, nie nauka. Jaka jest powtarzalność takich obserwacji?
Oczywiście nie ma ma potrzeby publicznie ciągnąć szczegółów tego tematu. Ale przecież wysyłałem listy polecone na adres Twojego zamieszkania, maile i treści na Twojego FB. A Genek Pugacewicz nabrał wody do ust, podobnie jak nasz specjalista od sóweczki dr Romuald. Oto nasz oficjalny mail - biuro@bialowieza.org Mało tego zapraszam do mojego biura; Hajnówka, ul. Białowieska 5A (nad sklepem Arhelan). Wiara nie jest domeną nauki, a teologii. Wierzę, że są foty gniazd i młodych i śladów pod drzewami - ale czy nie z powierzchni Szczekotkowo i Topiło? Takie jest rozumowanie niewiernego Tomasza wymienianego często w teologii.

Artykuły, może "detektywistyczne" mają na celu weryfikacje danych o sowach z P. Białowieskiej do mego szerokiego już opracowania "Sowy Puszczy Białowieskiej 1979-2022". Niestety do Waszych danych (łącznie z E. Pugacewicza) mam zastrzeżenia i po prostu je weryfikuję. A przypomnę miałem taką przyjemność napisania w 20 egz. badań z lat 70-80 broszury "Sowy Puszczy Białowieskiej" i stała się ona dzisiaj dość znaczącą pozycją w sowiej literaturze.

A tak już na marginesie sprawy. Zwróciliście się do Genka Pugacewicza, mimo, że wiedzieliście, że zajmuję się nie tylko sowami P. Białowieskiej. Genek głównie cytował moje/nasze dane o sowach. Ale w ubiegłym wieku to ja/my stwierdziliśmy pierwsi gniazdowanie puchacza, włochatki i uszatej w P. Białowieskiej, natomiast Genek tymi tematami zajmował się pobocznie. Osobiście jeździłem z T. Wesołowskim i L. Tomiałojciem udowadniając dziesiątki obserwacji wewnątrz P. Białowieskiej oraz terytorium lęgowe puchacza nad Leśną. Co ciekawe ten "zespół" (prof. L. Tomiałojć, prof. T. Wesołowski, dr. A. Ruprecht, A. Szwagrzak) już nie żyje, a do ostatniego członka tego "zespołu" huczy mądra pójdźka - pójdź pójdź w dołek pod kościołek.


Prawa niezastrzeżone - cytujcie autorów i naszą stronę www.bialowieza.org   logo ptopp  Polskie Towarzystwo Ochrony Pierwotnej Przyrody 1997-2025